Niedziela zaczęła się dziś późno za sprawą wczorajszej imprezy urodzinowej naszych dwóch córek, która trwała do późna w noc. Było bardzo gezellig, a dzieci dały nam na tyle rano pospać, że dzień rozpoczęliśmy leniwie od filiżanki kawy i walentynkowych magdalenek , wybuchowych, bo z owocami granatu skrytymi w otoczce pachnącego wanilią ciasta i mgiełki cukru pudru.
….pewnie smakuja tak pysznie jak wczorajszy serniczek
smakowały 🙂 nie przeżyły długo! 🙂