Każdy rodzic ma swoje sposoby na nie-wszystko-jedzące (bo nie znoszę określenia „niejadek”) dzieci. Czy to śliniaczki w kształcie pasa startowego, na końcu którego otwiera się hangar jamy ustnej, pochłaniającej zawartość łyżki-samolotu, czy to tworzenie kanapeczek dorównujących poziomem swego artyzmu malarzom późnego impresjonizmu, czy to legalny przemyt trawy. Tak tak, to nie żart. W tym ostatnim specjalizuję się ja.
Przerób wszelkiej maści zielska, owoców, warzyw, liści, korzeni, bulw osiąga w naszym domu szalone rozmiary. W celu przechowywania tego asortymentu zakupiliśmy lodówkę o największym z dostępnych pojemniku do zieleniny, a i tak biedak mało nie pęknie w szwach. Elementy świata roślinnego pojawiają się właściwie w każdym daniu, z większym lub mniejszym natężeniem. Całe szczęście dzieci nasze już się przyzwyczaiły do tej feerii barw, które na talerzach serwuje im matka. Mimo wszystko, jak każdy z nas, mają chwile słabości i buntu. Wtedy, aby spotkanie z liśćmi czy korzeniami nie było tak bolesne, przemycam „trawę”, maskując ją w zupach-kremach. Niech żyje blender!
Nie inaczej jest i dziś. Wszystkim rodzicom dzieci plujących na widok zupy warzywnej polecam zakup miksera i zrobienie tego kremowego kapuśniaczka. Można ozdobić grzankami, ale ja, aby urozmaicić nieco danie, dodałam chrupką preparowaną komosę ryżową, czyli quinoa. Dzięki temu danie jest dobre i dla osób nie spożywających glutenu.
Składniki
1 kapusta (użyłam włoskiej)
3 średnie ziemniaki
2 średnia cebula
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki kurkumy
1,5 litra bulionu
oliwa z oliwek
sól, pieprz
Przygotowanie
Cebulę i czosnek obierz, posiekaj i lekko przysmaż na oliwie w dużym garnku. Obierz i pokrój ziemniaki, kapustę pokrój. Dodaj warzywa do cebuli i czosnku. Przysmażaj razem około 7 minut, w razie potrzeby dodając odrobinę bulionu. Dodaj kurkumę, pieprz i sól. Następnie wlej bulion. Gotuj wszystko razem, aż warzywa zmiękną. Następnie zmiksuj zupę na gładki krem. Przed podaniem ozdób paseczkami marchewki, pietruszką i komosą ryżową (quinoa).
Wygląda bardziej niż smakowicie, muszę kiedyś wypróbować. Co do dzieci niejadków, to trochę się nie zgodzę, bo mój gdyby mógł to nie jadł by wcale. W przedszkolu z obiadu zjada jedynie suchy chleb i owoce!
Pewnie mu po czasie przejdzie! Dzieci czasem mają takie okresy wstrzemięźliwości od jedzenia 😉
Musi być pyszne 🙂 Uwielbiam zupy-kremy, więc na pewno skorzystam z Twojego przepisu 🙂
tak Asiu, naprawdę super zupka. Mieliśmy dziś gości i pusty gar się jeno ostał.